Jeszcze dwa lata temu NFT były niczym pokaz fajerwerków na sylwestra – błysk, huk, zachwyty i setki tysięcy osób wrzucających swoje małpki czy pikselowe awatary na Twittera (przepraszam, X-a). W 2021 i 2022 wartość sprzedaży niewymienialnych tokenów biła rekordy, dochodząc nawet do 22 miliardów dolarów rocznie (dane DappRadar). Ale czy w 2025 wciąż rozmawiamy o rewolucji, czy raczej o branży, która dostała lekkiego zadyszki?
Od hype’u do codzienności
NFT na rynku krypto i fintechów nie zniknęły. One po prostu zmieniły swój charakter. W 2021 roku kupowanie pikselowego avatara za cenę mieszkania w Warszawie było czymś „cool”, a celebryci licytowali się, kto pokaże bardziej absurdalny wydatek. Teraz, w 2025, rynek nie jest już tablicą z memami, ale raczej warsztatem, w którym tworzy się bardziej praktyczne zastosowania.
Według raportu Statista, globalna wartość rynku NFT w 2024 wyniosła około 5,3 miliarda dolarów, co oznacza spadek względem rekordowych lat, ale też stabilizację po gigantycznym szumie medialnym. Krótko mówiąc: hype wyparował, fundamenty zostały.
NFT w sztuce – od galerii do portfela
Sztuka cyfrowa nadal kocha NFT. Artyści wykorzystują blockchain jako certyfikat autentyczności. I tu tkwi sedno – nie chodzi o to, ile pikseli ma Twoja grafika, tylko kto potwierdzi, że to oryginał. To jak podpis malarza na płótnie, tylko w wersji „on-chain”.
Oczywiście, rynek nie jest już tak oszałamiający. Najdroższe sprzedaże za setki milionów dolarów to już historia, którą wspomina się trochę jak szalonych wujków z wesela. Ale wciąż powstają projekty, które przyciągają fanów sztuki współczesnej – choć teraz kupujący są bardziej świadomi i wiedzą, że w bańce można łatwo stracić portfel, samochód i resztki cierpliwości.
NFT w gamingu – lootbox 2.0?
Gry wideo to sektor, który wcale nie zamierza porzucać NFT. W 2025 coraz więcej projektów pozwala graczom handlować przedmiotami jak kartami w kolekcji – miecze, skórki, unikalne zwierzaczki. Według raportu MarketsandMarkets, segment NFT w gamingu ma osiągnąć wartość 15 miliardów dolarów do 2027 roku, a trend rośnie z każdym kwartałem.
To trochę jak dawniej z lootboxami – tylko że tym razem gracze mogą sprzedać „dropa” na rynku wtórnym i odzyskać część wydanej kasy. I to działa, choć wciąż podnosi kontrowersje. Bo jedno jest pewne: jeśli gracze dostaną unikalny miecz +2 do mocy, spróbują go sprzedać. A jeśli nie da się zarobić – zaraz rozpocznie się burza na Discordzie.
A co z kasynami i hazardem online?
Ciekawy wątek: branża kasyn internetowych zaczyna traktować NFT jako nową formę „żetonów VIP”. Wyobraź sobie, że NFT daje Ci dostęp do prywatnego stołu pokerowego w metawersie albo unikatowe bonusy, których nie mają zwykli gracze korzystający z mifinity kasyno. Już w 2024 kilka dużych operatorów testowało tokeny jako przepustki do limitowanych turniejów. Można by powiedzieć, że to jak karta klubowa w luksusowym kasynie w Las Vegas, tylko przeniesiona na blockchain. A że hazard i technologia od zawsze chodziły w parze – nie zdziwiłbym się, gdyby NFT na stałe zakotwiczyły w tym świecie.
Kolekcjonerzy kontra spekulanci – dwie szkoły patrzenia na NFT
Warto też wspomnieć o pewnym podziale, który widać na rynku NFT. Z jednej strony mamy kolekcjonerów – ludzi traktujących swoje NFT jak cyfrowe dzieła sztuki, coś na kształt obrazów wiszących w domowej galerii. Z drugiej – spekulantów, którzy widzą w tokenach raczej szybkie wejście i jeszcze szybsze „flipowanie” na OpenSea czy Blur. Według raportu Chainalysis z 2024 roku, aż 70% transakcji NFT stanowiły krótkoterminowe odsprzedaże w ciągu 30 dni od zakupu. To pokazuje jedno: NFT mogą być dla jednych pasją, a dla innych zwykłą giełdą wojowników od refreshu.
NFT jako nisza – czy to już fakt?
Dla przeciętnego Kowalskiego tak, NFT stały się niszą. Świat social mediów przestał nimi żyć, a większość użytkowników myli NFT ze „zdjęciami w JPG za miliony”. Jednak eksperci rynkowi widzą w tym coś innego – naturalne wygaszenie bańki i powrót do bardziej rozsądnej adopcji.
Co ciekawe, według danych NonFungible.com, w 2024 roku liczba aktywnych portfeli handlujących NFT sięgnęła ponad 4,5 miliona miesięcznie – mniej niż na szczycie, ale nadal ogromna społeczność. To dowód, że temat nie umarł, tylko się odchudził i przestał być masową sensacją.
Quo vadis, NFT?
Na dziś wygląda to tak:
- Sztuka cyfrowa – NFT to certyfikat oryginalności, a nie złoty bilet do szybkiego zysku.
- Gry – NFT mogą stać się standardem handlu wirtualnymi itemami.
- Kasyna i rozrywka – świetne pole do eksperymentów z lojalnością i ekskluzywnością.
- Masowy hype – raczej nie wróci, chyba że Elon Musk kupi całą kolekcję kotów w 3D i ogłosi nową rewolucję.
Podsumowanie
NFT w 2025 to już nie taniec jednorożców w TikToku. To narzędzie, które znalazło swoją przestrzeń – mniejszą, ale bardziej konkretną. Można śmiało stwierdzić, że NFT nie są już mainstreamem, lecz stabilną niszą, w której sztuka, gaming i rozrywka znajdują swoje sposoby na opowiedzenie cyfrowej historii.
A jeśli ktoś wciąż marzy o sprzedaniu JPG-a za miliony? Cóż, zawsze można zrobić screenshot i oprawić… ale blockchain i tak wie, kto jest prawdziwym właścicielem.